sobota, 30 grudnia 2017

MENU SYLWESTROWO-NOWOROCZNE

Już jutro szalona noc, która jest tylko raz w roku. Fantastyczna zabawa planowana, od co najmniej połowy listopada. Jedni będą się bawić w wytwornych restauracjach, inni w pubach, kawiarniach czy innych bardziej lub mniej eleganckich miejscach. Mam nadzieję, że wszyscy moi czytelnicy będą się bawić do białego rana a Nowy Rok spędzą z wyśmienitym towarzystwie, samotni odnajdą swoje drugie połówki a nieszczęśliwi będą zadowoleni z tego, co im przyniesie 2018 :-) Dla osób, które urządzają imprezy sylwetrowo - noworoczne przygotowałam menu, może coś wybierzecie z mojego bloga.  Mnie samej było trudno zdecydować  z całości, bo wszystkie jest takie pyszne a ja kocham jeść :-)  

                                             
SAŁATKA SZPINAKOWA






Szpinak, co by żelaza nam nie zabrakło w tę sylwestrową noc, a ziarenka słonecznika to nie zły afrodyzjak ☺☺☺











KASZA BULGUR







Sałatka z kaszą bulgur, wyśmienita na rozpoczęcie wieczoru ☺☺☺









PLACKI ZIEMNIACZANE







Placuszki polecam usmażyć wcześniej, dopiero tuż przed podaniem podgrzać i udekorować serkiem, łososiem, cytryną i koperkiem. Wyborna przystawka na ciepło ☺☺☺









SAŁATKA ŚLEDZIOWA






Nie ma imprezy bez śledzia ☺☺☺










CARPACCIO Z BURAKA





Piękna przystawka w sam raz na Nowy Rok ☺☺☺











KULKI Z KASZY






Dla miłośników kaszy i śmierdziucha ☺☺☺













CIASTO FRANCUSKIE NA CIEPŁO







Na do widzenia zamiast krokietów ☺☺☺












DO SIEGO ROKU :-))))

sobota, 23 grudnia 2017

GDZIE TE ŚWIĘTA???

Lepię te pierogi i lepię i tak się zastanawiam, gdzie te święta, co były kiedyś ? Gdzie ta radość? Pamiętam czasy dzieciństwa i ten czas oczekiwania na jedzonko wigilijne, przede wszystkim na śledzie, które tak naprawdę spożywało się tylko od święta. Na śnieg, na spacery w zaspach  po świątecznym obżarstwie.







 Na prezenty pochowane w kredensie między książkami, na pierwszą gwiazdkę, na ubieranie choinki. Na musical "Metro" w jedynce https://www.youtube.com/watch?v=Ki4i6DB7M1I. Kto robi w dzisiejszych czasach świąteczne sprzątanie? Kto pierze dywany? 
Ehh, dzisiejsze dzieci i młodzież nie znają tego uczucia, kupić w dzisiejszych czasach dziecku prezent graniczy z cudem, że będzie "toto" zadowolone. Wszechobecny konsumpcjonizm zniszczył wszystko. Tandeta i moda z zachodu przysłoniła nam oczy na radość z małych rzeczy. Zapominamy o rekolekcjach, przemyśleniach, oczyszczeniu duszy o Jezusie, który powinien być wisienką na torcie w ten czas. Ja sama zapomniałam, nie miałam czasu na przemyślunki, a może mi się nie chciało?? 
Chciałabym Wam i sobie życzyć w ten świąteczny czas samych radosnych wieczerzy, bez kłótni, bez zwad. Takich pięknych świąt z dziecięcych marzeń, odpoczynku od tego zepsutego świata i nadziei na oczyszczenie tego, co złe. 
Wrzucam pomysł na pakowanie prezentów, taki prosty, tani i przede wszystkim robiony własnoręcznie. 

Potrzebne nam będą:
* kartoniki ( wzięte ze sklepu, zamiast do śmietnika trafiły do mojej torebki )  
* sznurek 
* najzwyklejszy papier 
* suszone plastry pomarańczy ( 2 tygodnie suszyłam na kaloryferze ) 
* gałązka jodełki lub z innego zielonego drzewka 
* taśma gruba do klejenia 
 Kartoniki ładnie skleić taśmą, włożyć zawartość do srodka, ładnie zawinąć w papier, obwiązać sznurkiem, ustroić pomarańczą i gałązkami. Gotowe :-))Choinkę też w pomarańcze ubrałam i suszoną papryczkę ☻☺☻☺





wtorek, 12 grudnia 2017

PIECZONE PIEROGI Z MIĘSEM MIELONYM, FASOLĄ CZERWONĄ I MOZARELLĄ


 Kraków, Wrocław, Zakopane, Bukowina Tatrzańska, Rzeszów a ostatnio Toruń. W każdym z tych miast zahaczyłam o restaurację z pierogami. Wszędzie smakowały inaczej. W Krakowa zmałpowałam ze szpinakiem i żółtym serem z Wrocławia duży i pieczony z ziemniakami, z Zakopanego z oscypkiem, z Bukowiny z kapustą i grzybami a z Torunia przywiozłam pomysł pieczonych a'la po meksykańsku, na który zdradzę dziś przepis :-) Może kogoś zainspiruję do lepienia na wigilię, kogoś kto nie pości w ten wieczór. 



Składniki na ciasto:  

  • 500 g mąki 
  • 1 jajko + 1 do posmarowania 
  • 1 opakowanie drożdży instant
  • szklanka mleka  
  • szczypta soli
  • 40 g masła 
  • 1 łyżeczka cukry 
Składniki na farsz: 
  • 500 g mięsa mielonego 
  • 3 pomidory obrane ze skórki lub z puszki 
  • 5-6 pomidorków suszonych bez zalewy 
  • puszka fasoli czerwonej 
  • ząbek czosnku 
  • 20 dag startej mozzarelli 
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego 
  • łyżka smalcu 
  • pieprz, sól, łyżeczka kminku mielonego, łyżeczka majeranku, garść posiekanej świeżej kolendry lub zielonej pietruszki 

Sposób przyrządzenia: 

  1. Mąkę przesypać do miski, dodać sól, cukier, drożdże. Wymieszać, następnie dołączyć posiekane masło, jajko i mleko. Szybko zagnieść w razie czego podsypać mąką. Ciasto rozwałkować, wykrawać duże kółka ( większe niż szklanka, ja użyłam kubka ), przykryć ściereczką, odstawić na 15 min do pooddychania.
  2. Mięso podsmażyć na smalcu, dodać zgnieciony czosnek, pokrojone pomidory. Dusić ok. 2-3 min aż pomidory nabiorą konsystencji kremowej ( rozwalą się po prostu). Dodać fasolę, koncentrat,przyprawy, wymieszać. Farsz powinien być gęsty, nie wodnisty. W razie konieczności dodać łyżę mąki,chociaż dzięki zawartości koncentratu struktura powinna wyjść odpowiednia. Odstawić do przestygnięcia. Dodać ser. 
  3. Każdy krążek napełniać łyżeczką farszu, skleić brzegi. Ułożyć na blaszce, posmarować rozkłóconym jajkiem, piec w 180 stopniach na termoobiegu ok. 30 min do zarumienienia. 
  4. Podawać z sosami: koperkowym, czosnkowym, pomidorowym 
SMACZNEGO 

poniedziałek, 11 grudnia 2017

SAŁATKA SZPINAKOWA

Jeszcze dwa tygodnie do świąt. Pewnie, niektórzy z Was walecznie dążą do zrobienia miejsca w brzuszku na ucztę wigilijną. Oczywiście ja jestem głównym bohaterem tej historii. Wymyślam i tworzę coś lekkiego, żeby było stosunkowo treściwe, co by z głodu nie umrzeć podczas adwentowych wyrzeczeń. Podam Wam przepis na wyjątkową sałatkę, którą można przygotować w 5 min. Delikatna, sycąca z dodatkiem kaszy bulgur lub lekka 
z małą porcją bagietki. 






Składniki:
  • świeży szpinak ( pół opakowania z biedronki) 
  • suszone pomidory w zalewie ( słoik ok. 270 g)
  • ser blue ( 100 g) 
  • 2 łyżki pestek słonecznika 
  • łyżka suszonej żurawiny 
  • pieprz, odrobina soli 
  • łyżka oleju z pomidorów 
  • łyżeczka octu balsamicznego 
Sposób przyrządzenia: 

Szpinak wymyć, osuszyć i oderwać ogonki ( dla leniwych może być z ogonkami ). Pomidory i ser pokroić w małe części, dodać do szpinaku razem z żurawiną i słonecznikiem. Skropić olejem i octem balsamicznym. Delikatnie wymieszać z przyprawami. 
Podać z ugotowaną kaszą bulgur lub bagietką czosnkową :-)) 

środa, 15 listopada 2017

KASZA BULGUR - SAŁATKA NA ZIMNO





No, jak nic zakochana jestem w kaszy bulgur. Pojawiła się w Polsce już jakiś czas temu ni stąd, ni zowąd a zawojowała całym moim kulinarnym życiem. Mogę jeść, jeść, jeść, jeść bez końca. 
Pochodzi oczywiście z bliskiego wschodu, namoczona w mleku staję się tureckim kuskusem. Takie czary - mary. Aktualnie w większości restauracjach, również tych polskich wygryzła inne kasze. Jest pyszna, pożywana i  ma tylko 105 kcal w 100 g. Kto jeszcze nie zna, polecam. Dzisiaj tak na szybkiego przygotowałam sałatkę na zimno, przepis jest na dwóch niejadków lub dla jednej osoby , która lubi sobie  zjeść, czyli dla mnie :-) 

Składniki: 



  • 100 g ugotowanej i wystudzonej kaszy bulgur
  • 2 jajka 
  • 2 małe pomidory malinowe 
  • 4-5 liści sałaty lodowej 
  • 1 dojrzałe avocado 
na sos:  

2-3 łyżki oliwy , łyżeczka ziół włoskich, łyżeczka soku z cytryny,ząbek czosnku, 2-3 łyżki zimnej           przegotowanej wody, sól, pieprz 

Sposób przyrządzenia: 

Warzywa oraz owoc w postaci avokado  pokroić, sałatę porwać, składniki na sos wymieszać, jajko ugotować, pokroić w kostkę. 
Wszystkie składniki połączyć z kaszą, jeść. 


poniedziałek, 30 października 2017

GOŁĄBKI Z SUSZONYMI POMIDORAMI


Gołąbki, gołąbeczki, gołębunie :-) Po tych z Z KASZĄ BULGUR  , które jakiś czas temu pojawiły się na blogu myślałam, że już lepszych nie wymyślę.Jakże błędne myślenie, wczoraj zrobiłam z suszonymi pomidorami i żurawiną. Boże jakie wyszły fantastyczne. Poezja, rozpływały się w ustach. Do farszu oprócz suszonych pomidorów, które były motywem przewodnim dodałam surowe pieczarki, dosłownie odrobinę mięsa mielonego - ok. 20 dag, bo dawno już zapomniane leżakowało sobie w zamrażalce. No i wyżej wspomniane suszone pomidory z żurawiną. Mniam mniam mniam 
Zazwyczaj używam kapusty 
włoskiej, jest bardziej miękka od białej i szybciej się gotuje. 

Składniki: 


  • kapusta włoska 
  • 20 dag mięsa mielonego 
  • 2 torebki ugotowanego ryżu ( ewentualnie 500 g sypkiego) 
  • 350 g pieczarek 
  • 300 g suszonych pomidorów z zalewy 
  • duży ząbek czosnku 
  • łyżka suszonej żurawiny 
  • 1 jajko 
  • 20 dag mielonego mięsa 
  • sól, pieprz, szczypta kminku mielonego, świeży majeranek 

Sposób przygotowania: 

  1. Wykroić głąb z kapusty i włożyć do osolonego wrzątku w dużym garnku. Stopniowo wyjmować mięknące liście. Grubsze nerwy postukać tłuczkiem do ziemniaków.
  2. Ryż wymieszać z mięsem, jakiem, surowymi pokrojonymi pieczarkami i pomidorami,żurawiną, przeciśniętym czosnkiem, przyprawami. 
  3. Na gotowe liście kłaść po dwie łyżki farszu, formować gołąbki w formie krokieta lub sajgonki 
  4. W  dużym garnku ułożyć na dnie liścia , który nam został i układać ciasno gotowe sztuki. Zalać osoloną wodą i gotować ok 30 minut aż będą miękkie.
  5. Podawać na gorąco z ulubionym sosem. ☺☺☺☺



SZARLOTKA DYNIOWA



Szósta  rano, zamiast smacznie spać, to mnie się ciasto zachciało robić, wariatka jak nic. Zawsze byłam rannym ptaszkiem ale dziś, to przesadziłam. Może, to przez zmianę czasu mam tyle energii od rana. W radio vox fm, disco polo przygrywa -  nie znoszę ale nie zmieniam stacji, nie mam czasu wpadłam w totalne wariactwo pieczenia. Niby nic specjalnego, zwykła szarlotka dyniowa.Zwykła ale przy tym taka nie zwykła, bo z musem z dyni, który wyszedł delikatny ale wyrazisty dzięki dokładce w postaci 2 kwaśnych jabłuszek. Rewelacja. Do dzieła :-) 

Składniki na ciasto: 


  • 400 g mąki 
  • 450 g zimnego masła 
  • szczypta soli 
  • 60 g cukru 
  • 3 małe jajka 
  • łyżeczka proszku do pieczenia 
Składniki na nadzienie: 
  • 1 mała dynia  ok. 1,20 kg 
  • 2 kwaśne jabłka 
  • sok z połówki cytryny 
  • 2 łyżki cukru pudru 
  • woda
oraz: 2 łyżki budyniu śmietankowego z cukrem 





Sposób wykonania: 

  1. Mąkę połączyć z proszkiem do pieczenia, cukrem solą, żółtkami i masłem, szybko zagnieść ciasto. Ja to robię w misce i kiedy składniki z grubsza się połączą przekładam na blat obsypany mąką. Z 1/3 ciasta uformować kulkę, zawinąć w folię i do lodówki. Pozostałą częścią wyłożyć wcześniej wysmarowaną masłem i obsypaną bułką tartą tortownicę. "Podziubać" widelcem i piec w 200 stopniach 20 min. 
  2. Dynię przekroić na pół, oddzielić pestki i miąższ od twardej części przy samej skórce, którą kroimy w kostkę ( bez skóry oczywiście). Jabłka obrać również pokroić w kostkę i razem z dynią prażyć z odrobiną wody ok. 15 min . Kiedy składniki na mus będą już miękkie, dodać sok z cytryny, cukier puder, wymieszać i zblenderować na jednolity mus. 
  3. Białka roztrzepać ( nie ubija) dodać 2 łyżki budyniu . 
  4. Na podpieczone ciasto położyć mus dyniowo-jabłkowy, porwać ciasto, które nam zostało i zalać jajkami z budyniem. 
  5. Piec ok 40 min aż będzie rumiane. 


   

środa, 25 października 2017

BURGER Z CZERWONYM BURAKIEM



Brakuje Wam pomysłu na drugie śniadanie, kolację czy na małą głodzillę? Mam coś wspaniałego, pysznego,zacnego, wegetariańskiego i tak prostego do zrobienia. Otóż moi kochani, to będzie.... kanapka :-))))
Hola hola, to nie będzie taka zwykła kanapka, to będzie hamburger po mojemu. Potrzebne nam będzie:


  • dwie bułki grahamki ( w zależności od osób, ja jako stara panna będę posilać się sama) 
  • jeden czerwony burak upieczony lub ugotowany 
  • 2 grube plastry koziego sera
  • kilkanaście listków rukoli ( tyle ile zmieści się do buły) 
  • ząbek czosnku 
  • oliwa 
  • ocet balsamiczny, najlepiej kremowy 
...do roboty. 
Buraka pokroić na plastry, wielkość dowolna jak kto lubi.Czosnek przecisnąć wyciskarką, dodać 4 - 5 łyżek oliwy i 1 łyżkę octu balsamicznego. Wymieszać, zamarynować w buraka. Pół godziny wystarczy. Po tym czasie podpieczoną bułkę w piekarniku posmarować marynatą, położyć 2-3 plastry buraka, plaster sera i rukolę. 
Tyle. 
Smacznego 





poniedziałek, 2 października 2017

PLACKI ZIEMNIACZANE - PRZEPIS PODSTAWOWY































Mamy początek października, który od początku zaowocował 
przymrozkami, nieprzyjemnym wiatrem i paskudnym chłodem. W takie dni zapominam o zdrowym odżywaniu, warzywkach na parze i tym podobnym jadłem. W takie dni bezwstydnie opycham się tłuściutkimi i kalorycznymi przystawkami. W związku z tym zapraszam na placki ziemniaczane, niby nic trudnego ale wiecznie coś tam im brakuje a to za rzadkie ciasto a to za gęste, ten przepis jest idealny. Nie wierzycie? Zachęcam do spróbowania ☺☺☺☺☺☺

Składniki: 
  • 1,5 kg ziemniaków ( starych, młode mają za dużo wody) 
  • 2-3 łyżki mąki ( w zależności jak mocno uda się Wam odcisnąć sok) 
  • 1 mała biała cebula 
  • łyżka śmietany
  • jajko
  • sól, pieprz
  • olej do smażenia 
  • ręcznik papierowy 
Sposób przyrządzenia: 
  1. Obrane ziemniaki zetrzeć na tarce o małych oczkach. 
  2. Starte kartofelki przesunąć na brzeg miski, tak aby sok spływał na jedną stronę. Mocno odcisnąć, ja to robię za pomocą przykrywki od garnka mniejszej niż miska. Mocno przyciskam ciasto aż wszystko spłynie ale można przez sito lub po prostu w dłoniach. 
  3. Do ziemniaków dodać jajko, mąkę, śmietanę, sól, pieprz oraz startą cebulę. Dokładnie wymieszać, posmakować czy nie trzeba dodać soli i od razu smażyć na złoty kolor na małej ilości oleju. Jeżeli chcemy małe sztuki, to jedną łyżką stołową nabieramy ciasto i kładziemy na patelnie delikatnie rozpłaszczając, jak większe to analogicznie 2 łyżki..
  4. Ciasto na placki ziemniaczane powinniśmy wykorzystać od razu wtedy placuszki będą miały piękny jasny kolor w środku natomiast jak zostawimy je na później będą ciemne i brzydkie. 
  5. Podawać na gorąco z cukrem, śmietaną, sosem lub jak jak na zimno jako przystawka z białym serkiem, łososiem, cytryną i koperkiem . 

sobota, 2 września 2017

POLĘDWICZKA Z DORSZA Z PURE Z BATATÓW I SOSEM MANGO



Jakiś czas temu byłam w Giżycku i tam poznałam wspaniałego człowieka i doskonałego kucharza, Pana Janusza właściciela niezwykle uroczej restauracji na wodzie o tematycznej nazwie Barki.Miejsce z pozoru byle jakie do czasu pierwszego kęsa z karty. Stamtąd właśnie zainspirowałam się dzisiejszą potrawą Dorsz z sosem mango z puree ze słodkich ziemniaków. Majstersztyk!!!

Składniki: 

  • 2 polędwiczki z dorsza 
  • 1 szt mango 
  • 2 duże bataty 
  • 200 g groszku cukrowego 
  • papryczka chilli 
  • łyżka masła 
  • sól, pieprz
  • sok z cytryny 
  • szklanka sprite 
  • olej do smażenia 
Sposób przyrządzenia: 
  1. Ziemniaki obrać, pokroić na grube kawałki, ugotować z małą łyżką soli, kiedy przestygną zmiksować z łyżką soli. 
  2. Groszek cukrowy ugotować i zmiksować na papkę, doprawić solą i pieprzem. 
  3. Dorsza namoczyć na pół godziny w sprite.
  4. Mango obrać ze skóry, oddzielić od pestki zmiksować z 1/3 części małej papryczki chilli doprawić do smaku sokiem z cytryny.  
  5. Dorsza osuszyć ręcznikami papierowymi, oprószyć na bogato solą i pieprzem z każdej strony, smażyć na rozgrzanym oleju z obu stron na lekko rumiany kolor. 
  6. Rybę podawać z pure z batatów, groszkiem cukrowym polaną sosem z mango. 

niedziela, 6 sierpnia 2017

PASZTET Z CUKINII




















Cukinia, niegdyś w Polsce warzywo dla biedaków dzisiaj elegancka i wytworna dama na stołach najbardziej ekskluzywnych restauracji. Można już ją przyrządzać na etapie kwiatu, natomiast dzisiaj przygotowałam pasztet z cukinii. Przepyszny !!! 

Składniki: 

  • 3 niewielkie cukinie
  • 1 jajko 
  • 20 dag startego sera żółtego 
  • 1/3 szklanki oleju rzepakowego
  • 2 parówki 
  • bułka tarta lub kasza manna 
  • sól, pieprz, papryka czerwona w proszku, ząbek czosnku, zioła

Sposób przyrządzenia : 

Cukinię i cebulę zetrzeć na tarce o dużych oczkach, posolić, odczekać chwilę i odcisnąć wodę. Wbić jajko, dodać ser, olej  i przyprawy. Bułki lub kaszy manny na tak zwane oko, czyli tyle żeby konsystencja nie była za rzadka. Masę wylać do wysmarowanej tłuszczem i bułką tartą keksówki. W środek ciasta włożyć parówki, dwie obok siebie. Na wierzch delikatnie posypać bułką. Piec w 180 stopniach ok. 1,5 h . Podawać do obiadu lub na kanapkę. Najlepiej smakuje na drugi dzień kiedy już jest mocno twardy, prosto z pieca z racji rozpuszczonego sera może być trochę rzadki.☺☺☺☺☺☺





czwartek, 20 lipca 2017

KULINARNE PODRÓŻE - MALTA


MALTA 


Malta jedno z najmniejszym Państw świata położona zaledwie 80 km od Sycylii i 300 km od wybrzeży Afryki, kiedyś marzenie z ciętej głowy, dziś na wyciągnięcie ręki. 
Pamiętam od czasów kiedy w Polsce zrobiły się bardzo modne wycieczki zagraniczne i królował Egipt - ja chciałam Maltę. Niestety w tamtych czasach, czyli jakieś 10 lat temu wyspa ta była bardzo droga, sam przelot opiewał się na ok. 600 zł w jedną stronę a biura podróży skupiały się raczej na Tunezji.
...ale dziś moje marzenie w końcu się ziściło. Planowałam pół roku, w noc w noc przeglądałam tanie bilety i jakieś spanie - chociaż ostatecznie na Malcie jest ok. 300 dni słonecznych - także plaża stała otworem :-)
Transport w obie strony wyniósł mnie ok. 300 zł już z wszystkimi opłatami. Wylot z Wrocławia za 98 zł i powrót do Warszawy za 
160 zł  - trzeba oczywiście doliczyć koszty dojazdy na lotniska z lotniska, bagaż i inne pierdoły z tym związane natomiast na pewno zamknął się w 350 zł. Planowany oczywiście dużo wcześniej. Dzięki grupie na facebooku "Chętni na podróż" znalazłam nocleg u Pani Polki :-) z tego, co potem rozmawiałam z ludźmi poznanymi na Malcie był on dosyć drogi, bo 300 euro za dwie osoby na 12 dni ale zawsze, to tak w świecie raźniej u rodaka, dlatego zdecydowałam się właśnie tam spoczywać po całodziennych wędrówkach po wyspie. Malta jest bardzo prosta w obsłudze ale trzeba pamiętać o jednej najważniejszej rzeczy zwiedzając ją komunikacją miejską - na przystankach machamy na autobusy - kiedy się nie zatrzyma wcale, to nie znaczy, że jesteśmy niewidoczni ale kierowca nie zatrzyma się za żadne skarby świata, kiedy autobus jest zapełniony, dlatego trzeba wziąć pod uwagę, że może nas ominąć kilka kursów zanim wleziemy do środka. No i oczywiście często gęsto zdarza się, że w ogóle nie przyjedzie albo z opóźnieniem. Bilety można kupić u kierowcy i są one czasowe ale polecam kartę za 15 euro na 12 przejazdów, którą można kupić w co drugim sklepie. Trzeba ją za każdym razem kasować u kierowcy i liczyć sobie w głowie ile już przejechaliśmy. Może z niej korzystać jednocześnie kilka osób, tylko przy kasowaniu należy powiedzieć kierowcy ile osób - i tyle razy kliknąć. Oczywiście można wynająć samochód i objechać całą wyspę ale nie wiem jaki to jest koszt, bo nie korzystałam z racji lewostronnego ruchu, no właśnie, kto nie był na Wyspach Brytyjskich, to dziwni jest tak z początku się przyzwyczaić. 
Moim miasteczkiem, w którym się zadomowiłam była Melieha












przeurocza mała miejscowość w sam raz na odpoczynek od zgiełku i wielkiego korporacyjnego świata z piękną piaszczystą plażą. Zdecydowanie na odpoczynek a nie na balety. Godzina 22.00 i miasto śpi, sklepów nocnych raczej też nie ujrzymy, dopiero w weekend knajpki i restaurację działają do północy. Jeżeli chce ktoś poimprezować, to polecam stolicę Malty Valettę lub 
St Julian's - imprezowanie, gdzie toczy się życie 24 h na dobę. 













Co warto zobaczyć na Malcie? Wszystko :-))) Jest to tak uroczy i sympatyczny kraj a do tego nie wielki, że trzeba po kolei odwiedzać wszystko, zaczynając od Valetty otoczonej murami obronnymi, które można podziwiać wokół wód stołecznego Portu. Bez wątpienia najpiękniejszą budowlą w stolicy jest barokowa katedra św. Jana. Nie da się nie zwrócić uwagi na architekturę, gdzie  królują budynki z żółtego piasku z drewnianymi balkonami otoczone pięknymi kwiatami. Czasami się zastanawiam, jak te kwiaty tam żyją w takim upale. Z racji, że Malta była kiedyś kolonią brytyjską można zobaczyć czerwone butki telefoniczne jak w Uk. Spacerując po Valettcie koniecznie trzeba wstąpić do małych kawiarni na pyszne espresso oraz spróbować lokalnych potraw, które są mieszanką śródziemnomorską oraz brytyjską. Na Malcie królują pizze, wszelkiego rodzaju pasty, do których jest dodawany porządny dzbanuszek parmezanu, co bardzo mi się podobało. Bardzo popularne są oczywiście owoce morza i świeże ryby. Daniem regionalnym jest królik. Można go spotkać na stole w towarzystwie śmietany, wina, makaronu, placuszków czy innych smacznych dodatków. Bardzo popularne są również burgery, na który też się skusiłam. Mega duża porcja za 8 euro ♡♥













Będąc na Malcie koniecznie trzeba popłynąć na dwie mniejsze wyspy czyli Gozo, gdzie kiedyś można było podziwiać już nieistniejący most Azure Window - bardzo żałuję, że nie zdążyłam zobaczyć na własne oczy. Dostać się tam można promem pasażerskim, który kosztuje zaledwie 5 euro w obie strony przy czym trzeba pamiętać, że płacimy bilet wracając stamtąd. Na miejscu  warto kupić sobie bilet na autobus City Tour, który obwozi nas po każdym zakątku Gozo ,opowiadając w między czasie historię miast i miasteczek w języku polskim :-) Kupując bilet na autobus turystyczny trzeba się targować, bo z ceny startowej 20 euro zeszła mi Pani na 10 euro :-), koniecznie trzeba wysiąść na przystanku Dwejra i zobaczyć byłe miejsce  Lazurowego Okna. W samym dole stoi sobie taka nie pozorna łódeczka z Maltańczykiem, z którym można popływać w grotach - przeżycie niesamowite za jedyne 4 euro. 
















Druga wysepka Comino - błękitna laguna. Tam trzeba wybrać się na cały dzień, wziąć ze sobą kocyk oraz aparat. Jest to miejsce otoczone dookoła zieloną, lazurową, błękitną, przezroczystą  wodą. Zachwycić się nie mogłam, ósmy cud świata, coś wspaniałego. Polecam spacerować po Comino, bo z każdej strony jest inna woda i inny zapierający dech w piersiach widok. Można popływać w bardzo czystym otoczeniu, nurkować oglądając rafę koralową, napić się pysznego i cholernie drogiego drinka z owoców, pooglądać pustynną roślinność, popatrzeć na jaszczurki, jak również poopalać  się  bezwstydnie na golaska pomiędzy skałami ale przede wszystkim podziwiać, podziwiać i dziękować Bogu za taki cud świata. Na Comino dostaniemy się motorówką, gdzie tak naprawdę bilety są sprzedawane na każdym rogu wyspy. 



























Oprócz Comino zachwyciła mnie również dawna stolica Malty - Mdina, w której warto się zgubić i poczuć klimat tego niesamowitego miasta. Bardzo wąskie uliczki, zaułki i tajemnicze wysokie budynki, dzięki którym poczujemy odrobinę chłodu a wszystko, to otoczone kolorowymi kwiatami. To trzeba zobaczyć, to trzeba poczuć, żeby zrozumieć o czym mówię :-))










   
 




Taką ciekawostką jest, że dużo starszej daty Maltańczyków jest analfabetami i kiedy pytamy o drogę pokazując na kartce adres a w zamian otrzymujemy szeroki uśmiech zamiast odpowiedzi to znak, że właśnie trafiliśmy na analfabetę. Ponadto na całej wyspie jest bardzo dużo figurek świętych, większość drzwi wejściowych do domu oznaczonych jest takową figurką. Na każdych drzwiach inny święty :-) W ogóle Maltańczycy, to 98 % katolicy, a 63 % deklaruje uczestniczenie w nabożeństwach kościelnych i do tego kochają Maryję. 





Na Malcie można też spotkać ogromną ilość dzikich kotów  - mało tego są one tak szanowane przez społeczność maltańską, że w niektórych częściach miasta można spotkać dla nich mini miasteczka z zabawkami i karmą dla nich. Maltańczycy boją się plagi szczurów dlatego, koty u nich to świętość. 












Ten kraj jest cudowny wrócę do niego na pewno ☻☻☻☻☻☻☻