Lepię te pierogi i lepię i tak się zastanawiam, gdzie te święta, co były kiedyś ? Gdzie ta radość? Pamiętam czasy dzieciństwa i ten czas oczekiwania na jedzonko wigilijne, przede wszystkim na śledzie, które tak naprawdę spożywało się tylko od święta. Na śnieg, na spacery w zaspach po świątecznym obżarstwie.
Na prezenty pochowane w kredensie między książkami, na pierwszą gwiazdkę, na ubieranie choinki. Na musical "Metro" w jedynce https://www.youtube.com/watch?v=Ki4i6DB7M1I. Kto robi w dzisiejszych czasach świąteczne sprzątanie? Kto pierze dywany?
Ehh, dzisiejsze dzieci i młodzież nie znają tego uczucia, kupić w dzisiejszych czasach dziecku prezent graniczy z cudem, że będzie "toto" zadowolone. Wszechobecny konsumpcjonizm zniszczył wszystko. Tandeta i moda z zachodu przysłoniła nam oczy na radość z małych rzeczy. Zapominamy o rekolekcjach, przemyśleniach, oczyszczeniu duszy o Jezusie, który powinien być wisienką na torcie w ten czas. Ja sama zapomniałam, nie miałam czasu na przemyślunki, a może mi się nie chciało??
Chciałabym Wam i sobie życzyć w ten świąteczny czas samych radosnych wieczerzy, bez kłótni, bez zwad. Takich pięknych świąt z dziecięcych marzeń, odpoczynku od tego zepsutego świata i nadziei na oczyszczenie tego, co złe.
Wrzucam pomysł na pakowanie prezentów, taki prosty, tani i przede wszystkim robiony własnoręcznie.
Potrzebne nam będą:
* kartoniki ( wzięte ze sklepu, zamiast do śmietnika trafiły do mojej torebki )
* sznurek
* najzwyklejszy papier
* suszone plastry pomarańczy ( 2 tygodnie suszyłam na kaloryferze )
* gałązka jodełki lub z innego zielonego drzewka
* taśma gruba do klejenia
Kartoniki ładnie skleić taśmą, włożyć zawartość do srodka, ładnie zawinąć w papier, obwiązać sznurkiem, ustroić pomarańczą i gałązkami. Gotowe :-))Choinkę też w pomarańcze ubrałam i suszoną papryczkę ☻☺☻☺
Pieprzny smaczek powstał z miłości do gotowania, z miłości do kulinarnych podróży ale przede wszystkim z miłości do jedzenia. Pieprzny smaczek to nie tylko pikanteria, będą również ciasta desery i mnóstwo różnych pyszności.
sobota, 23 grudnia 2017
GDZIE TE ŚWIĘTA???
Kim ja jestem? Dokąd zmierzam? Słoik szukający szczęścia w wielkim mieście. Boże jak ja chciałam być Judytą z "Nigdy w życiu" i przechodzać się po tym Świętokrzyskim ze swoim Adamem. Marzenia się zmieniają, ja sobie żyję w tym korpo mieście kocham i nienawidzę jednocześnie. Ostatnio dostałam od życia wielkiego kopa w tyłek i maksymalną dawkę pokory. Blog jest dla mnie odskocznią od tego trudnego świata. Jeśli chcesz się ze mną za
kolegować lub po gotować, to zapraszam serdecznie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz