sobota, 4 lutego 2017

KULINARNE PODRÓŻE - BUKOWINA TATRZAŃSKA

 W Bukowinie Tatrzańskiej byliście? Ja byłam już kilka razy, pokochałam jej skarby od pierwszego wejrzenia. Woda, śnieg i góry, czego chcieć więcej. 












Podróż, którą odbyłam w góry zaplanowałam dużo wcześniej i dzięki temu kosztowała mnie 31 zł w obie strony. Do Zakopanego 




pojechałam Polskim Busem za 21 zł i stamtąd busikiem za piątaka. Jest to bardzo krótki odcinek, bo ok. 25 min ale bardzo szalony  z Góralem i ledwie zipiącym busem, co o mały włos nie rozkraczył się na pierwszym zakręcie.Mój docelowy przystanek, to "na klinie" tak też trzeba się dogadać z kierowcą. Jest,to centralny punkt wsi,który powinno się  zapamiętać. Ogólnie w Bukowinie rządzą 2 ulice, czyli Leśna i Tatrzańska obok trasy nad Morskie Oko. Na ulicy Leśnej usytuowane są stoki narciarskie:"Na Wysokim Wierchu" wyciąg talerzykowy, długość 500 m, trasa oświetlona
 "Niedźwiadek" wyciąg talerzykowy, długość 524 m, trasa oświetlona
"Wysoki Wierch" wyciąg talerzykowy, długość 350 m, trasa oświetlona
 "Ku Dolinie" wyciąg talerzykowy, długość 400 m, trasa oświetlona.

Noclegi, które mogę polecić są dla osób mało wymagających. Luksusów tam nie było ale za to czysto i przyjemnie. Najpierw kilka słów o Wancie przy ul. Leśnej na wprost wyciągu narciarskiego. 









Koszt w październiku ok. 35 zł/doba. W styczniu niestety już ok. 60 zł/doba - rezerwację na sezon trzeba robi dużo dużo wcześniej. Dużą zaletą w Wancie jest fakt, że w pokojach jest lodówka i czajnik - wadą, że nie ma dostępnej kuchni. Natomiast można korzystać z karczmy, która mieści się na dole budynku. Dla noclegowiczów  jest 10% rabatu na całą kartę. Jedzenie jest przepyszne, domowe i nie drogie. Śniadania za 15 zł/os i jest ogromne. Standardowo jajecznica, parówki, ser, dżem, miód, dwa rodzaje chleba oraz kawa lub herbata czy kakao. Na przystawkę polecić mogę bez wątpienia smażony oscypek z żurawiną, na obiad kwaśnicę i pierogi!!!! 





Fantastyczne!!! W życiu takich nie jadłam, ba próbowałam pomałpować i za cholerę nie wyszło takie ciasto. Nie wiem czy to jakieś czary czy jak ale nie do podrobienia. 
Pyszne są również naleśniki z jagodami, smalec z ogórkiem kiszonym. W ogóle surówka z marchewki i kapusty kiszonej również poezja. Ponadto żurek z białą kiełbaską bez skórki no i obowiązkowo placki ziemniaczane z sosem borowikowym. 






W Wancie można również kupić bilety do term z 10% rabatem :-) Podsumowując Wanta pod względem jedzenia nie do zastąpienia. Pokoje też ok.tylko jest dosyć głośno w przeciwieństwie do kolejnego miejsca, czyli "Pokoje gościnne Jaworowy" mieszczące się na ul. Tatrzańskiej - droga wojewódzka 960. Pokój, który miałam okazał się bardzo przekłamany, ponieważ zrobiłam rezerwację przez booking.com, gdzie było napisane "pokoje są z balkonami, widokiem na góry" a w efekcie otrzymałam na parterze z widokiem na garaż. Oczywiście na dzień dobry pokłóciłam się z właścicielką, bo jest to robienie gościa w bambuko. Gdyby, nie piękne zdjęcia i opis na portalu, nigdy nie zdecydowałabym się na ten pobyt. Za trzy osoby  na pięć dni w listopadzie zapłaciłam 480 zł plus klimatyczne 35 zł . No nie jest, to wysoka cena ale rozmawiając z innymi gośćmi dowiedziałam się, że robiąc rezerwację prywatnie nie ma dodatkowych opłat. Pokoje bardzo skromne, kołdry chyba z XIX wieku, bo ważyły tonę :-) Brak czajnika - duży minus mimo, że kuchnia dostępna przez 24 h to jednak był, to dyskomfort. Na stronie również rzuca się w oczy, że instruktor narciarski w promocyjnej cenie, co okazało się totalną bzdurą, ponieważ każdy inny w okolicy miał taką samą stawkę, czyli 60 zł/h. No cóż Górale - dutki najważniejsze :-) Instruktorką z polecenia okazała się córka gospodyni Aneta, bardzo konkretna i harda osoba ale przy tym przemiła i sympatyczna dzięki, której pobyt wychodzi na plus.






 Mimo mojego ogromnego rozczarowania z pokojem polecam za atmosferę rodziną, odległość do najważniejszych miejsc w okolicy i za Anetkę :-) 
Ponadto będąc w Bukowinie koniecznie trzeba korzystać z term, bilety można kupić w każdym automacie w Zakopanem w pakiecie z Gubałówką lub Kasprowym Wierchem albo solo. Nie ma nic przyjemniejszego na zakwasy po nartach, jak relaks w wodzie :-)
Będąc już tam, grzech nie wpaść na obiad do bardzo popularnej restauracji " Schronisko Smaków Magdy Gessler" - szczerze? Nie wiem czym tak każdy się jara, chyba cennikiem z karty, bo ceny są z kosmosu. Jedzenie oczywiście bardzo smaczne, ale takie światowe, mało wspólne z górami. Jednak ludzi ciągnie do luksusu, bo kolejki potrafią być nawet do dwóch godzin z tłumem przed knajpą czekających na wolne miejsce. Skusiłam się na krewetki po królewsku oraz szarlotkę w słoiku z lodami pistacjowymi.










 






No dobre to ale czy warte tyle zachodu? Zdecydowanie wolę pierogi z Wanty :-)))) 
Koniecznie jeszcze wspomnę o Zakopanem i barze na który się skusiłam - "Bar na szlaku" mieszczący się na samym początku Krupówek od strony dworca - totalna porażka jeżeli chodzi o miejsce estetyczne, bo było tam brudno, śmierdząco i zimno. Jedzenie dało się zjeść ale szału nie robiło. Duże porcje, to tak na pocieszenie dla głomodorów :-) Poszłam tam, ponieważ kupiłam kupon na gruoponie za 69,99 o wartości 100 zł. Odradzam - nie opłaca się w ogóle, na jedno wychodzi. 







Wiem jedno Bukowina Tatrzańska to będzie moje miejsce na odmóżdżenie warszawskie :-) ♡♡♥♥♥♥♥♥♥

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz