Wakacje nad morzem, wbrew pozorom nie kojarzą mi się z parawanami na plaży a ze smażoną rybą. Uwielbiam! W tym roku udało mi się wyrwać na jeden dzień do Gdańska i zakosztować pysznej rybki prosto z morza. Co prawda dzisiaj przygotowałam nowozelandzką mirunę ale i tak przypomina mi morze :-) Kupiłam mega duży filet za bardzo małe pieniądze. Miruna, jest chyba jedną z lepszych ryb, ma bardzo delikatne białe, kruche mięso i smakuję pod każdą postacią - czy to w sosie czy pieczona czy marynowana. Moja jest smażona w płatkach kukurydzianych.
Składniki:
- filet miruny
- jajko
- 3/4 szklanki płatków kukurydzianych
- oliwa do smażenia
- sól,pieprz cytynowy
Sposób przyrządzenia:
Płatki zblenderować, jajko rozbić. Rybę opłukać, wysuszyć i z każdej strony oprószyć solą i pieprzem cytrynowym. Rozgrzać oliwę. Każdy kawałek fileta zanurzyć w jajku, obtoczyć w płatkach i smażyć z każdej strony na złoty kolor. Podawać z frytkami, ziemniakami lub z ryżem. Smacznego
Rzadko jem mirunę :)
OdpowiedzUsuń