Zupoholiczkaie, to ja.Przekonałam się, że do takiego stanu trzeba dorosnąć. We wczesnym dzieciństwie jemy, bo nas karmią. W okresie nastoletnim, nie bo nie! Jednak kiedy człowiek skończył trzydziestkę, kocha zupę bezgranicznie. Nie wiem dlaczego tak jest. W związku z powyższym zapraszam dziś na rozgrzewającą, w ten piękny zimowy dzień, ogonową. Oczywiście moja zupa nie ma nic wspólnego z oryginałem, gdzie podstawowym składnikiem są ogony wołowe, które zalewa się wodą z dużą ilością warzyw i długo gotuje. Taki wywar, należy zaprawić koncentratem pomidorowym. Pamiętam doskonale ten smak ze szkoły, gdzie często była podawana na obiady. Wszystko było dobrze, do kiedy któreś z dzieci nie wygadało pochodzenia posiłku. Koniec! nie było dalszego jedzenia. Moja jak zapewne już się domyślacie, nie ma nic wspólnego z prawdziwą ogonówką, jej bazą jest masło a reszta składników pozostaje bez zmian. Do podania użyłam makaronu, który został mi z poprzedniego dnia. Nic się u mnie nie zmarnuję, wierzę, że u Was również #zerowaste
Składniki:
- 2 łyżki masła
- 1/2 część pora ( biała)
- 1 marchewka
- 2 ziemniaki
- 1, 5 l wywaru warzywnego
- 1 łyża koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka śmietany 18%
- pół łyżeczki papryki wędzonej
- sól, pieprz
- pół łyżeczki majeranku
- ziele angielskie, liść laurowy
- ząbek czosnku
Sposób przyrządzenia:
- Wszystkie warzywa oczyścić, pokroić na małe części (por w plasterki, ziemniaki i marchew w kosteczkę)
- 1 łyżkę masła rozpuścić w rondlu ( garnku, w którym będziemy gotować zupę), dodać por, smażyć 3 min, dodać pozostałe warzywa oraz przyprawy.
- Całość zalać bulionem, gotować do miękkości warzyw.
- Garnek zdjąć z palnik, zupę zaprawić koncentratem pomidorowym wymieszanym ze śmietaną i łyżką wazową wywaru.
- Do gotowej zupy dodać drugą łyżkę masła i przeciśnięty czosnek.
- Podawać z makaronem, sauté lub z chlebem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz